Na etapie projektowania dowolnego obiektu trzeba rozważyć i zaplanować szereg rozwiązań i systemów przekładających się na późniejszy komfort użytkowania. Dużo uwagi poświęca się termoizolacji, klasyfikacji ogniowej, oświetleniu czy wentylacji, jednak z rzadka projektanci skupiają się na akustyce. To zasadniczy błąd, który na szczęście, w niektórych przypadkach udaje się naprawić mało inwazyjnymi metodami.
Akustyka, czyli…
Akustyka stanowi istotny element budownictwa, który w znaczącym stopniu decyduje o tym czy dobrze czujemy się w danym wnętrzu. O tym czy została ona zaprojektowana poprawnie czy też dopuszczono się zaniedbań przekonujemy się zwykle w chwili, kiedy zaczynamy korzystać z danego obiektu lub wnętrza. Ewentualne problemy nie zawsze udaje się zniwelować, dlatego akustyka powinna być wpisana w pierwszy etap projektowania, kiedy wszelkie trudności można przewidzieć i im zapobiec.
W obiekcie takim jak wielka sala koncertowa czy studio nagrań akustyka jest czymś oczywistym, dlatego planuje się ją skrupulatnie od samego początku. Niestety rzadko tak jest w przypadku auli wykładowych, sali konferencyjnych, szpitali czy zwykłych mieszkań, w których dźwięk odgrywa równie ważną rolę. Dlaczego? Są to miejsca, w których w zależności od przeznaczenia istotna staje się kwestia zrozumiałości mowy, czasu pogłosu czy pochłaniania dźwięku. Te parametry można regulować wykorzystując rozmaite ustroje akustyczne. – Do dyspozycji architekta pozostaje wiele rozmaitych rozwiązań, np. specjalistyczne farby, tynki, okładziny, żagle akustyczne, które poprawiają warunki słyszalności w pomieszczeniach – mówi Sebastian Szarejko, Product Manager systemów akustycznych firmy Sto sp. z o.o. – Ponadto niektóre z nich, jak np. panele akustyczne pozwalają w dowolny sposób kreować wystrój wnętrza. Stosowane w niektórych systemach stają się materiałem nie tylko funkcjonalnym akustycznie, ale również dekoracyjnym – dodaje.
Niestety świadomość znaczenia akustyki w polskim budownictwie pozostaje wciąż na niskim poziomie, chociaż w ostatnim czasie więcej uwagi poświęca się modyfikacjom normy pogłosowej.
Zaniedbania i ich skutki
Konsekwencją wszelkich zaniedbań w kwestiach akustyki jest chociażby obniżona skuteczność nauki i pracy ludzi w pomieszczeniach, w których trudno się skoncentrować lub trzeba podnosić głos by porozumieć się z innymi. To z kolei przekłada się na szeroko rozumiany komfort, samopoczucie i zdrowie.
Przy niespełniających norm parametrach akustycznych trudno o dobre warunki do pracy, nauki lub snu. Mogą one wynikać z zaniedbań, które popełniane są zarówno na etapie projektowania jak i wykonawstwa. Faza projektu budynku powinna uwzględniać wiele czynników, jednak równie ważna jest adaptacja akustyczna wnętrz, czyli np. zastosowanie materiałów charakteryzujących się odpowiednią chłonnością dźwięków, które skracają czas pogłosu.
Bywa też tak, że na etapie projektowania wszystko zostało wykonane poprawnie, jednak niezadowalająca jakość wykonania przekłada się na niewymierny efekt finalny. Dzieje się tak, kiedy wykonawca decyduje o podmianie wybranego materiału, który został opisany w projekcie i który okazał się trudno dostępny bez wcześniejszego zamówienia. Wykonawca może nie mieć świadomości, że ta pozornie niewielka zmiana wpłynie bardzo negatywnie na parametr akustyki wnętrza, ponieważ pierwotny system zakładał jako warstwę finalną farbę transparentną akustycznie, a zamieniono ją na zwykłą. Efektem są niedopuszczalne rozbieżności w wynikach finalnych pomiarów względem założonych wartości projektowych.
– Nie bez znaczenia pozostaje również dobór odpowiedniej metody aplikacji powłok akustycznych. W przypadku wątpliwości warto skonsultować się ze specjalistą, który pozwoli uniknąć błędów. Mogą być one na tyle duże, że mimo świadomości znaczenia akustyki i użycia odpowiednich materiałów efekt końcowy będzie niezadowalający – tłumaczy Sebastian Szarejko.
Skutki zastosowania niewłaściwej adaptacji akustycznej jak i jej braku są różnorakie. Najogólniej rzecz biorąc można powiedzieć, że sprowadza się to do braku komfortu przebywania w danym pomieszczeniu. Jednak problem jest bardziej złożony. Ludzie przebywający w miejscach o wydłużonym czasie pogłosu mają ciągłe wrażenie przebywania w hałasie. Z tego powodu często podnoszą głos i gorzej słyszą, podnosi się im ciśnienie, co z kolei przekłada się na przyspieszoną pracę serca. Nic dziwnego, że po kilku godzinach spędzonych w takich warunkach są rozdrażnieni i zmęczeni.
Wydawać by się mogło, że sprawa dotyczy nielicznych miejsc, tymczasem mowa tu o zdecydowanej większości sal lekcyjnych, w których dzieci z ostatnich ławek niedosłyszą słów nauczyciela, korytarzy w urzędach z kamienną posadzką, w których słychać nieprzyjemne echo czy też biur typu open space, gdzie trudno o chwilę ciszy i skupienia. Równie negatywnie prezentuje się sytuacja na dworcach kolejowych, gdzie czas pogłosu jest znacznie wydłużony, czy w szpitalach, w których dźwięk aparatury miesza się z gwarem personelu, odgłosami dochodzącymi zza okna i szumem powodowanym codzienną pracą.
Czasami okazuje się, że rozwiązanie problemu w postaci braku odpowiedniego parametru akustycznego jest trudne, czasami wręcz niemożliwe, a niemal za każdym razem bardzo kosztowne. Tymczasem kiedy zadbamy o akustykę na etapie projektowania z pewnością okaże się, że nie będzie to związane z żadnymi nieoczekiwanymi wydatkami, ponieważ wystarczy niektóre materiały budowlane zastąpić ustrojami akustycznymi lub nieznacznie zmodyfikować pierwotny projekt obiektu/pomieszczenia.
fot. Sto Biblioteka w Hamburgu