Blachodachówka, dachówki ceramiczne, betonowe, bitumiczne, a może z tworzyw sztucznych? Możliwości jest naprawdę wiele i potencjalny inwestor może mieć tylko problem z wyborem rodzaju pokrycia dachowego. Dla osób przywiązujących uwagę do rozwiązań ekologicznych, interesującym rozwiązaniem mogą być naturalne pokrycia dachowe. Gont drewniany, łupek dachowy (kamień), strzecha trzcinowa, dachy pokryte roślinnością – to niezwykle ciekawe pomysły na dach domu jednorodzinnego, ale też hotelu, muzeum czy innej instytucji użyteczności publicznej.
Zalety i wady naturalnych pokryć dachowych
W świecie, który tonie pod materiałami z tworzyw sztucznych, naturalne ich pochodzenie jest wartością samą w sobie. Materiały te są całkowicie bezpieczne dla otoczenia. Wbrew pozorom są materiałami bardzo trwałymi i wytrzymałymi. Jeśli inwestorom zależy na stworzeniu oryginalnego i ciekawego budynku, tego typu pokrycia są najwłaściwszą odpowiedzią, a szczególnie dla tych, którzy marzą o budynku utrzymanym w konkretnej konwencji, np. szlacheckiego dworku. Jak w każdym przypadku, są też wady takich rozwiązań – przede wszystkim jest nią cena, w zakres której wchodzi koszt naturalnych materiałów i opłacenie wyspecjalizowanej ekipy. Drugim problemem jest właśnie zaangażowanie specjalistów, którzy zajmują się wykonaniem tego typu prac. Na rynku jest ich naprawdę niewielu.
Dach z trzciny
Popularna kiedyś w naszym kraju strzecha, czyli dach z trzciny, pokrywała domy ubogich włościan. Cóż, słoma była materiałem powszechnie dostępnym i tanim. W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku została całkowicie zakazana jako materiał łatwopalny. Obecnie pokrycie ze słomy jest uważane za ekskluzywne i dość drogie. Dawna słoma została zastąpiona trzciną trawiastą, dodatkowo impregnowaną preparatami mającymi chronić ją od ognia. Zaletą tego typu pokryć dachowych jest naturalność, estetyka, wytrzymałość na szkodniki i owady oraz bardzo dobre parametry cieplne. Wykonanie dachu należy powierzyć tylko specjalistom, aby dach spełniał swoje funkcje. Szacuje się, że taki dach może przetrwać 80-100 lat, ale tylko pod warunkiem, że jest właściwie położony. Minusem tego typu rozwiązań jest ciężar – na jeden m2 przypada ok. 80 kg, co sprawia, że konstrukcja domu musi być stabilna i wytrzymała.
Dach z wiórów osikowych
Dach z wiórów osikowych jest, wbrew nazwie, przygotowywany nie tylko z osiki, ale także z drewna topolowego i olchowego. Pojedynczy wiór ma długość ok 35 cm, grubość – 5 cm, a szerokość średnio 10 cm. Wióry są przybijane w 6 – 12 warstwach do drewnianego dachu lub tylko z łatami. Dach charakteryzuje się lekkością i oryginalnym wyglądem. Pokrycia osikowe były popularne w dziewiętnastym wieku, a obecnie przeżywają swój renesans, szczególnie ze względu na interesujący wygląd i wytrzymałość. Taki dach może służyć kilkadziesiąt lat.
Dach z drewnianych gontów
Drewniane gonty były dawnie powszechnie używane jako materiał do pokrycia dworów szlacheckich i chat góralskich. Czasami można było taki dach zobaczyć jako pokrycie chat wiejskich należących do bogatych gospodarzy. Obecnie ten rodzaj pokrycia stał bardzo modny. Niestety jest to również rozwiązanie dla osób posiadających znaczne środki na budowę domu jednorodzinnego. Nie zawsze ten rodzaj dachu pasuje do konwencji domu. Drewniane gonty stosuje się w domach nawiązujących do stylu dworkowego lub góralskiego. Tradycyjne gonty są cięte ręcznie, wzdłuż włókien, z drewna jodły lub świerku. Na rynku są też dostępne tańsze zamienniki, czyli trójkątne deseczki przygotowywane maszynowo. Są one jednak gorszej jakości i muszą być dodatkowo zabezpieczone impregnatem. Gonty nabija się dwuwarstwowo na drewniane konstrukcje dachowe. Ponieważ jest to drewno, musi być systematycznie konserwowane.
Dachy zielone
Piękną ekstrawagancją są dachy zielone. Znane już w starożytności, sprawdzają się również współcześnie. Jest to typ dachu, który wymaga specjalnej konstrukcji i prawidłowego utrzymania, więc raczej nie jest stosowany w przypadku domów jednorodzinnych. Przykładem realizacji tego typu pokrycia jest dach na bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego.
Artykuł sponsorowany