Rynek nieruchomości magazynowych w Polsce wraca do sytuacji sprzed kryzysu. Deweloperzy budują coraz więcej powierzchni tzw. spekulacyjnych, czyli bez wcześniejszego pozyskania klientów. Najbardziej dynamicznie rozwija się Polska Zachodnia, na co wpływ mają m.in. nowe połączenia drogowe i tendencja do przenoszenia do Polski funkcji logistycznych firm z takich krajów, jak Niemcy czy Francja.
– Rynek nieruchomości magazynowych w Polsce jest w fazie przejścia z sytuacji, w której budowano tylko i wyłącznie obiekty szyte na miarę, czyli obiekty BTS [build-to-suit – red.], do sytuacji, w której powoli pojawiają się ponownie obiekty spekulacyjne, czyli budowane przez dewelopera bez pozyskania wcześniejszego klienta. Mówimy więc o powrocie do trendów, które były przed latami kryzysu, przed końcem roku 2008 – wyjaśnia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Bartosz Mierzwiak z firmy Prologis w Polsce.
Mierzwiak mówi, że Prologis w tym roku wybuduje 45 tys. metrów kwadratowych spekulacyjnej powierzchni magazynowej. Podkreśla, że powrót do tego typu strategii to wyraźna oznaka końca kryzysu. Powierzchnie spekulacyjne są bardzo ważne dla rynku, bo umożliwiają szybkie zaspokojenie popytu na magazyny w przypadku rozwoju firm lub wejścia nowych graczy na rynek.
Na rynku jest obecnie 11 proc. pustostanów – taki sam udział jest w powierzchniach samego Prologisu. To bardzo niski wskaźnik, bo według Mierzwiaka poniżej 10 proc. tworzy się rynek deweloperów. Oferta dla najemców jest wtedy niewielka. Udział pustostanów poniżej 5 proc. jest bardzo szkodliwy dla rynku, bo o znalezienie odpowiedniego magazynu jest wtedy bardzo trudno, a dostępna powierzchnia jest porozrzucana w różnych miejscach.
Najszybciej z kryzysu wychodzi zachodnia część Polski. Wynika to z położenia blisko granicy i rozbudowywanej infrastruktury, które zachęcają firmy z Niemiec, a nawet z dalszych krajów, do przenoszenia swoich magazynów do Polski.
– Jest bardzo silny wpływ firm z Europy Zachodniej, które doceniając zarówno wykwalifikowaną tańszą siłę roboczą, świetne połączenia drogowe, jak i tańsze powierzchnie magazynowe, decydują się przenosić wiele funkcji logistycznych z Niemiec, czasem z Francji do Polski. Widzimy wzmożony ruch w rejonie Wrocławia. Widzimy to samo w Poznaniu, ale też na przykład w Szczecinie – mówi Mierzwiak.
Ocenia jednak, że w miarę ożywienia na całym rynku również w innych regionach inwestycje w powierzchnie magazynowe powinny przyspieszyć.